Kołderka obciążeniowa – obalamy mity krążące w sieci

 
Na sali, gdzie prowadzona jest terapia, nie powinno za to zabraknąć sprzętu podwieszanego (hamak, helikopter, huśtawki). Niezbędna jest deskorolka, równoważnia, piłki duże i małe, oczywiście materac i wiele innych sprzętów, kołderka dociążeniowa czasami też.

Dlaczego, bez odpowiedzialności, pisze się w różnych miejscach, że kołdrę można stosować podczas snu przez cały rok, bo nie przegrzewa organizmu?! Czy to oznacza, że kołderką – bo taka jest nazwa, po prostu przykrywamy dziecko i śpi pod nią całą noc, cały rok? Absolutnie nie! Czy kołderkę można stosować bez konsultacji z terapeutą integracji sensorycznej? Absolutnie nie! 

I nie chodzi tu tylko o dobranie wagi i rozmiaru. Terapeuta musi po prostu zobaczyć dziecko. Nie tylko z wywiadu czy opisy wywnioskować, że kołderka może przydać się w terapii, ale zobaczyć jak dziecko się porusza, czy nie ma wad postawy. Bardzo niebezpieczne jest przykrywanie małych dzieci, które nie mogą się odkryć, obrócić. Poza tym jest coś takiego jak habituacja, czyli proces polegający na stopniowym zanikaniu reakcji na powtarzający się bodziec. Jaki zatem ma sens korzystanie co noc z kołderki? Przestalibyśmy reagować na jej działanie.

Najważniejsze jednak jest stosowanie kołderki do ćwiczeń. Integracja sensoryczna polega na uczeniu się w ruchu! Dostarczanie naszym stawom, mięśniom, ścięgnom czucia głębokiego (propriocepcji) też powinno odbywać się w ruchu. Kołderkę nosimy, dźwigamy, ciągniemy, zawijamy się w nią. Zestaw aktywności też dobiera terapeuta prowadzący dziecko w terapii, bo wszystko jest uzależnione od przebiegu terapii. Są takie chwile, kiedy dziecko samo komunikuje potrzebę przykrycia się kołderką – podczas czytania książki, oglądania bajki. 

Jeżeli faktycznie położenie się pod kołderką obciążeniową działałoby tak po prostu, to nie byłoby dzieci z nadpobudliwością, z nieodpowiednim czasem koncentracji, nieposłusznych – od samego przykrycia. W sumie kołderka obciążeniowa to mógłby być genialny klucz do wychowania grzecznego dziecka! Niestety lub stety, cała praca po stronie terapeuty, rodzica i przede wszystkim dziecka.

Marta Kaczmarek – terapeuta i diagnosta SI