Ubolewając nad tym, że nasze dziecko nas nie słucha, często spotykamy się z poradą, że powinniśmy być bardziej konsekwentni. Teoretycznie o tym wiemy, ale serce podpowiada nam co innego – że sztywne trzymanie się reguł bez względu na okoliczności to bezduszność. Wielu rodziców wybiera więc postawę konsekwencji… niekonsekwentnej. Czy ten konflikt wiedzy z intuicją można rozwiązać inaczej?
Nie pamiętam, czy miałam jakieś założenia dotyczące kar, zanim pojawiły się dzieci. Pamiętam, że jakiekolwiek założenia by mi nie towarzyszyły, karałam pierworodnego. Czasem świadomie, czasem nie. Czasem z dumą właściwą neoficie skazywałam go na konsekwencje, które wydawały mi się wówczas zastępnikami kary, a w rzeczywistości były karą pod inną nazwą. Przyznam się w tym momencie do zabierania nieposprzątanych zabawek, inne “konsekwencje” litościwie dla samej siebie przemilczę.