Na wesoło o rzeczach poważnych – recenzja książki „Mam prawo! Czyli nieomal wszystko, co powinniście wiedzieć o prawach dziecka, a nie macie kogo zapytać”

Światowy Dzień Praw Dziecka, przypadający na 20 listopada, to również rocznica uchwalenia przez ONZ Konwencji Praw Dziecka w 1989 r. Warto dziecku mówić o jego prawach i uczyć, że dzieciństwo to nie tylko wciąż narastające obowiązki, ale również i prawa.

Często jednak bywa tak, że obowiązki przeważają. Które dziecko zna swoje prawa i czy prawo, jakiekolwiek, jest łatwe do przyswojenia? Gdy przegryzałam się przez ustawy dotyczące edukacji, zaczynałam wątpić w swoją zdolność czytania ze zrozumieniem. Obawiałam się, że dzieci nawet z dziecięcymi prawami sobie nie poradzą. Jednak dałam się miło zaskoczyć – choć w zasadzie nie powinnam być zaskoczona, bo jak dla mnie Grzegorz Kasdepke nie napisał jeszcze niczego, co by mnie nie zachwyciło. W ciemno więc wzięłam książkę i zaczęłam czytać.

Prawa dziecka w obco brzmiących zdaniach są trudne do zrozumienia dla dorosłego, a co dopiero dla dziecka. By wytłumaczyć zawiłości paragrafów, wypadałoby specjalnie się przygotować, znaleźć wyjątkowy czas i miejsce do stosownej rozmowy, z której dziecko coś by zrozumiało i wyniosło. Przyswojenie trudnych słów to czasami już i tak dużo jak dla brzdąca, a gdzie jeszcze zrozumienie samej konwencji.

„Mam prawo! Czyli nieomal wszystko, co powinniście wiedzieć o prawach dziecka, a nie macie kogo zapytać” to książka, która jest opowieścią o dzieciach, o szkole, o teatrze szkolnym i o relacjach między rówieśnikami oraz między dziećmi a dorosłymi. Ciekawy zabieg zastosowany przez autora – wprowadzenie szkolnego teatru pozwala na inne spojrzenie na omawiane sprawy. W momencie, gdy dzieci stają się odpowiedzialne za swoje kukiełki, gdy stają się aktorami, mogą doskonale omówić każde z praw dziecka. Czytałam z  wielkim zaciekawieniem historie uczniów i przyswoiłam sobie, zupełnie mimowolnie, wszystkie prawa dziecka. Prawa te przedstawione są prostym językiem zrozumiałym dla dziecka w wieku szkolnym, a nawet przedszkolnym.

Publikacja została podzielona na ponad 20 rozdziałów, które stają się krótką bajką o jednym z Dziecięcych Praw. Opowieść jednego rozdziału to jak bajka do poduszki, z ciekawością czyta się o tym co dalej, rozumiejąc Prawa Dziecka, jak i to, dlaczego są one tak ważne. Piękne ilustracje przykuwają wzrok dziecka, mini plakaty z postulatami Konwencji mówią o tym, co ważne, wprost do dziecka, mówiąc na przykład (…)”Nikt, nawet  twoja mama czy tata, nie ma prawa Cię bić ani dręczyć w inny sposób (wg art. 19 Konwencji Praw Dziecka)” (…) Każde zapisane prawo ma odnośnik do konwencji – zawsze można sprawdzić, pogłębić wiedzę i oswoić się z prawniczym językiem.    

Zauroczona książką polecam ją do poduszki każdemu rodzicowi i dziecku, opiekunowi i nauczycielowi.

Basia Zalewska – pedagog, niania, nauczycielka przedszkola.

Zapraszamy do czytania bloga Basi Zalewskiej

Mam prawo! Czyli nieomal wszystko, co powinniście wiedzieć o prawach dziecka, a nie macie kogo zapytać
Grzegorz Kasdepke
wydawnictwo G +J RBA  Warszawa 2012 Wydanie II